Tuż po Świętach zdecydowałem się jeszcze na dokładne sprawdzenie długości lin w glajcie. Z pomocą przyszedł mi Tomek Zarzecki, dzięki któremu cały proces przeszedł szybko i sprawnie. Przy okazji nadarzyła się też dobra okazja do przewinięcia paki.
Cały sprzęt jest już gotowy do wyjazdu i pozostaje się już tylko spakować.
Tuż przed świętami, po kliku godzinach żmudnej pracy, zmieniłem olinowanie i taśmy w Enzo 2.
Ponieważ postanowiłem, że zachowam część starych lin na wypadek uszkodzenia nowych, cała procedura zajęła mi sporo czasu.
Po bardzo długich poszukiwaniach, udało mi się zdobyć wsparcie na Mistrzostwa Świata w Kolumbii. Fabryka Wentylatorów FAWENT S.A. z Chełma Śląskiego to firma z ponad 60-letnim doświadczeniem i największy producent wentylatorów przemysłowych w Polsce.
Dzięki uprzejmości Ozone Polska Roberta Zbeli w moje ręce trafił właśnie CCC Conversion Kit dla mojego Enzo 2.
Pakiet służy dostosowaniu mojej obecnej paralotni do nowych norm certyfikacji skrzydeł zawodniczych, która wchodzi w życie w przyszłym roku.
Szukam odpowiedniej przestrzeni i rozpoczynam układankę! ;)
Ubiegły weekend spędziliśmy we włoskich Dolomitach. Wyjazd szybki, spontaniczny i przez to na pewno na długo zapadnie nam w pamięć.
Miejsce fantastyczne! Śmiało mogę powiedzieć, że to jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie.
Kilka dni temu wróciliśmy do Polski i najwyższy czas na małe podsumowanie mojej wyprawy na Bałkany.
Zacznę jednak od dwóch ostatnich dni Mistrzostw Europy.
Wczoraj rozpisano task o dlugości ok 60 km z metą na północny wschód od masywu Kopaonika.
Po starcie udało mi się praktycznie od razu wpasować w mocne noszenia i po kilku skokach pod wiatr zrobiłem znaczną wysokość.
Kolejny słoneczny dzień i wydawało by się, że od razu wystartujemy i przemierzymy pół Serbii.
Niestety! Mimo, że podstawa wydawała się być w kosmosie, kolejni wind-dummies (piloci sprawdzający warunki) padali lub ledwo utrzymywali się w powietrzu.
Po wczorajszym niepomyślnym dla mnie tasku, dziś wyspany i wypoczęty, zwarty i gotowy ruszyłem do walki.
Mój optymizm jednak stracił na sile, gdy zobaczyłem co przygotowało dla nas task committee.
Niestety drugi task ME nie ułożył się po mojej myśli.
Trasa to zygzag po dolinie, z jednym punktem usytuowanym w okolicy północnego startowiska. Jak się później okazało punkt ten pogrążył połowę stawki.
Jak wiecie, cały ostatni tydzień w serbii wypełniony był burzami i deszczem.
Zadowoleni mogli być tylko grzybiarze. My natomiast z niecierpliwością czekaliśmy na poprawę pogody i wreszcie wygląda na to, że się doczekaliśmy!
Po zakończonych mistrzostwach Słowenii, Chorwacji, Bośni oraz Serbii zostajemy w Kopaoniku i przystępujemy do najważniejszej imprezy - Mistrzostw Europy.
Zarówno wczoraj jak i dzisiaj mięliśmy okazję potrenować przed zawodami.