W końcu lotny dzień!
poniedziałek, 16 Kwiecień, 2018 - 14:02
Chyba wszyscy czekali z niecierpliwością na prawdziwy, wiosenny dzień.
Zamiast spędzać czas w Słowenii na zawodach z cylku Winter Cup, podobnie jak kilku pozostałych pilotów postanowiłem zostać w kraju. Prognozy zapowiadały tylko dwa lotne dni na Lijaku, a to nie wydawało się być wystarczającym powodem do przeprawiania się przez pół Europy, tym bardziej, że prognozy na weekend w Polsce wyglądały całkiem obiecująco.
Sobota 14.04.2018 z prognozowanym południowo zachodnim, a nawet zachodnim wiatrem dawała szansę na ciekawy lot. Opcji na ten dzień było dużo, ale ostatecznie postanowiliśmy wystartować z Żaru.
Od rana wiało całkiem mocne południe, które ok. 11 godziny przeszło w południowy zachód i zachód, wyznaczając czas do startu. Silna poludniowa odchyłka wiatru, za każdym razem mocno utrudnia lot na wschód, mocno spychając w stronę strefy TMA EPKK, pod którą można dokręcać tylko do wysokości 1980 metrów n. p. m.
Nie było inaczej i tym razem, a jak na złość akurat w tym obszarze tworzyły się ładne chmury.
Po przedostaniu się na południe było już łatwiej. Podstawy były wysoko (ok 3000 metrów) i tylko kolejny limit 2950 m. n.p. m. ograniczał mnie przed dostaniem się pod same podstawy.
Lot szedł wprawdzie dosyć wolno, ale można powiedzieć, że skutecznie. Z kilkoma kryzysami po drodze udało się oblecieć bardzo przyjemną trasę, na wschód do Limanowej i z powrotem do Jordanowa.
XCPortal
Poniżej kilka zdjęć:
W drodze do Limanowej, na wysokości Śnieżnicy spotkaliśmy się razem z Kumem i we dwójkę polecieliśmy kawałek na wschód, zawracając potem i lądując w Jordanowie w odległości kilkuset metrów od siebie.
Piękny dzień, oby więcej takich!
Zamiast spędzać czas w Słowenii na zawodach z cylku Winter Cup, podobnie jak kilku pozostałych pilotów postanowiłem zostać w kraju. Prognozy zapowiadały tylko dwa lotne dni na Lijaku, a to nie wydawało się być wystarczającym powodem do przeprawiania się przez pół Europy, tym bardziej, że prognozy na weekend w Polsce wyglądały całkiem obiecująco.
Sobota 14.04.2018 z prognozowanym południowo zachodnim, a nawet zachodnim wiatrem dawała szansę na ciekawy lot. Opcji na ten dzień było dużo, ale ostatecznie postanowiliśmy wystartować z Żaru.
Od rana wiało całkiem mocne południe, które ok. 11 godziny przeszło w południowy zachód i zachód, wyznaczając czas do startu. Silna poludniowa odchyłka wiatru, za każdym razem mocno utrudnia lot na wschód, mocno spychając w stronę strefy TMA EPKK, pod którą można dokręcać tylko do wysokości 1980 metrów n. p. m.
Nie było inaczej i tym razem, a jak na złość akurat w tym obszarze tworzyły się ładne chmury.
Po przedostaniu się na południe było już łatwiej. Podstawy były wysoko (ok 3000 metrów) i tylko kolejny limit 2950 m. n.p. m. ograniczał mnie przed dostaniem się pod same podstawy.
Lot szedł wprawdzie dosyć wolno, ale można powiedzieć, że skutecznie. Z kilkoma kryzysami po drodze udało się oblecieć bardzo przyjemną trasę, na wschód do Limanowej i z powrotem do Jordanowa.
XCPortal
Poniżej kilka zdjęć:
W drodze do Limanowej, na wysokości Śnieżnicy spotkaliśmy się razem z Kumem i we dwójkę polecieliśmy kawałek na wschód, zawracając potem i lądując w Jordanowie w odległości kilkuset metrów od siebie.
Piękny dzień, oby więcej takich!